Jako prawnuczka stolarza, chyba śmiało mogę powiedzieć, że miłość do drewna mam we krwi. Nawet nie wiecie, ile walk o drewno właśnie, stoczyłam z mężem podczas urządzania naszego mieszkania. Niby wiadomo, że gdy drzwi lub fronty szaf są pomalowane, to nie widać, czy pod spodem jest drewno, czy też mdf, ale ja widzę :). Uparłam się jak osioł, że chcę, żeby były drewniane i nie żałuję tego wyboru. Drewno jest po prostu piękne, żywe a już w odsłonie au naturel, gdy widać każdy słój, barwę i fakturę - kocham! Urodzie drewna a dokładnie czeczocie poświęcony był już zresztą całkiem duży wpis.
Przejdźmy wreszcie do sedna. Niemalowane drewno obecne jest w designie europejskim i amerykańskim. Nigdy nie wyszło z mody, choć wzbudza pewien rodzaj dysonansu. Rozdźwięk polega na tym, że we wnętrzach wygląda, z jednej strony, ascetycznie i dostojnie, a z
drugiej wprowadza ciepły, przytulny klimat. Niemożliwe do pogodzenia? Oceńcie sami.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigsdvfxrBVy0FmoVxABqjHrqPF-oozap-bP8S2MIOjbOTUoUX_7WTXRWJJosPCqAYhAa0MgzbrlPKRDtVodRAa2nr4fH0BMEXhCHH5hFEog1R1ByPWgwRB1kNhf88iCxX7wACzh2nMt5w/s1600/debowa-kuchnia-drewno.jpg)