25 października 2013

Rośliny we wnętrzu

Postanowiłyśmy trochę przekornie dać ten tytuł, ponieważ będzie to post o roślinach we wnętrzach, choć pewnie nie o takich, jakich się spodziewacie ;) Nie piszemy tu o paprotkach, fiołkach alpejskich czy też modnych od jakiegoś czasu palmach. Chcemy opowiedzieć Wam trochę o sizalu, trawie morskiej i kokosie. Pokażemy Wam, jak używając dodatków wykonanych z tych naturalnych materiałów, stworzyć przytulne, nowoczesne ale i wysublimowane wnętrza. 


Na pierwszy ogień pójdzie grasscloth, czyli tapety wykonane z włókien roślinnych np. bambusa, juty, trawy morskiej. Dzięki postępowi technologicznemu w produkcji tapet roślinnych, który nastąpił od lat 70. (kiedy ostatnio były popularne), są obecnie hitem.






Faktura tapety jest na tyle bogata, że nie wymaga nadruku dodatkowego wzoru. W zależności od dodatków, mebli, kolorów możemy uzyskać bardzo rożne efekty. Od wyrafinowanej elegancji 


po domowe ciepło i przytulność, jak u bliskiej naszym sercom blogerki zza oceanu - Erin Gates.


Jest jedno ale - taka tapeta nie jest najlepszym rozwiązaniem w pomieszczeniach, w których występuje wilgoć. Lepiej więc będzie położyć ją w salonie niż łazience, tym bardziej że poza wodą, równie dobrze chłonie hałas. Ale jak widać niektórzy podejmują ryzyko... i pięknie na tym wychodzą.



Oferta producentów tapet jest olbrzymia, również na polskim rynku, znajdziemy produkty o wielu kolorach i wzorach. Nam najbardziej podobają się te o wybarwieniach w odcieniach szarości, ciemnego brązu czy taupe. Na powodzenie grasscloth w ostatnich latach niewątpliwie wpływa fakt, że wszystkie są bardzo eko i ulegają całkowitej biodegradacji. Poza tym mają jeszcze jeden użytkowy atut - tapety z włókien roślinnych dzięki swojej lekko chropowatej fakturze "maskują" niewielkie nierówności na ścianach.




1, 2, 3, 4

Skoro zatroszczyliśmy się już o ściany, pora pomyśleć o podłogach. I tu z pomocą przychodzi nam sizal - w aranżacji wnętrz chętnie stosowany od połowy lat 90. Jest on pozyskiwany z kaktusa, a dokładnie z agawy, a jeszcze dokładniej ;) z wnętrza jej liści i łodyg. Popularność sizalu wynika z tego, że jest on najtwardszym włóknem roślinnym (w zestawieniu  np. z lnem czy jutą). Alternatywą dla niego może być "coir" - włókno kokosowe. Otrzymuje się je z wysuszonych łupin orzecha, ale w porównaniu z wytrzymałością sizalu wypada znacznie gorzej. Coir jest ciemniejszy, a włókno sizalowe oryginalnie jest prawie białe, bardziej porowate, dzięki czemu łatwiej zabarwić je na dowolny kolor. Poza tym dywany z agawy są przyjemniejsze pod stopami. Dlatego też włókno kokosowe częściej używane jest do produkcji wycieraczek niż wykładzin.






 1, 2, 3, 4

Od jakiegoś już czasu widujemy roślinne dywany, które funkcjonują jako neutralne tło, na którym wyeksponowana jest skóra zwierzęca. Przyznajemy, że ta moda bardzo do nas przemawia.




 


1, 2, 3

Na koniec chyba najpopularniejsze i zarazem bardzo praktyczne użycie sizalu - w roli chodnika na schodach. Ciężko się na nim poślizgnąć, zapewnia dobrą przyczepność, co z pewnością przekona naszych Czytelników do zastanowienia sie nad wyborem takiego rozwiązania.





Jeżeli czujecie się przekonani do takiego użycia roślinności we wnętrzu, to po naturalne dywany możecie wybrać się m.in. do Komfortu (materiał można wybierać z dużej oferty, niestety poukrywanej w próbnikach i zamówić dowolny wymiar) lub IKEA. Dywany ze zwierzęcych skór kupicie w Zara Home, a duży wybór tapet z trawy morskiej można znaleźć wśród producentów dostępnych również w Polsce, np. w kolekcjach Carl Robinson, Designers Guild, Colemans czy Eijffinger.



J&P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...