Róż(nie) bywa w życiu

Początkowo miał to być post o modnym ostatnio we wnętrzach kolorze - różu. Ale jak wiadomo w życiu bywa różnie... Im dłużej zbierałam się do napisania postu i szukałam zdjęć, tym bardziej uświadamiałam sobie, że jedyną akceptowalną dla mnie formą obecności tego koloru w domu, są kwiaty. I gdy już na dobre utwierdziłam się w tym poglądzie natrafiłam na to zdjęcie: 

via

... i zachwiałam się poważnie w swoich osądach. Przede wszystkim urzekł mnie klimat tego salonu: ciepłe światło lamp, wydostające się łapczywie zza czarnych abażurów, abstrakcyjna sztuka, kuszący kosmaty dywan i ta sofa. Właśnie, sofa - aksamitna, miękka i różowa. Próbowałam wyobrazić sobie ten pokój z kanapą w innym kolorze, ale powiedzmy sobie szczerze - tylko ten subtelny róż pasuje idealnie. Czuć w tym salonie klimat hollywood regency z całym jego przepychem i blichtrem, ale podany w nowoczesny, umiarkowany sposób. Na temat samego projektu udało mi się dowiedzieć jedynie, że autorem zdjęcia jest genialny fotograf Russell Smith. 

Czy rozbudziłam w Was chociaż małą ochotę na coś różowego? Poczuliście żądzę odtworzenia atmosfery tego salonu w swoim domu? Tutaj kilka podpowiedzi jak to zrobić.

1. //2. //3. //4. //5. //6. //7.

Justyna