W wielu kwestiach możemy się nie zgadzać, mogą
podobać się nam różne rzeczy lub projekty, ale są dwie stałe, które pozostają naszą wspólną miłością: drewno i kamień. I choć ludzka wyobraźnia potrafi kreować najbardziej wyszukane wzory,
to i tak zawsze wygra natura. Bywa okrutna - to fakt (natura oczywiście), ale tworzy dzieła
sztuki. Właśnie w wyniku cierpienia i choroby drzewa powstają zmiany w jego usłojeniu,
tak piękne, że wykorzystywane do zdobienia mebli, ścian, ram obrazów, lamp...
Niektórzy błędnie uważają czeczotkę za konkretny gatunek drewna. Faktycznie jest to drewno, które w efekcie zmian spowodowanych działaniem grzybów i bakterii, powodujących miejscowe zniekształcenia, obrzęki oraz uszkodzenia korzeni i pnia drzewa, ma powikłany układ słoi - od ciemnych i jasnych oczek, przez plamki i żyłki, po drobne sęki otoczone splątanymi włóknami drewna.
Swoje triumfy okleina czeczotkowa święciła w okresie popularności stylu Biedermeier. My kojarzymy ją głównie z meblami epoki Art Deco (czyli z lat 20. i 30. XX wieku). Mocno dekoracyjny fornir czeczotkowy idealnie współgrał z prostymi formami sprzętów, nadając im bardzo wytworny i zarazem elegancki look.
Nie chcemy Wam jednak pokazywać czeczoty na antykach (choć cenimy ich urodę), ale na przykładzie mebli współczesnych, nawiązujących swoją formą i do klasyki i do nowoczesności.
W Polsce do czeczoty podchodzi się klasycznie, za to amerykańscy projektanci interpretują czeczotkę na nowo, łącząc ją z mniej oczywistymi materiałami. Jonathan Adler, który jest znany z tego, że nie boi się trudnych rozwiązań, połączył to wyjątkowe drewno z plastikiem. Zaś nowojorscy projektanci z pracowni Khouri Guzman Bunce Lininger połączyli szlachetny fornir z lakierowanym aluminium. W obu przypadkach efekt jest zachwycający.
Choć zdobna sama w sobie czeczota wyjątkowo atrakcyjnie prezentuje się w towarzystwie złota. Wprawdzie to połączenie kojarzyć się może z bizantyjskim przepychem, to ze względu na szlachetność użytych materiałów jest bardzo eleganckie.
Zimno-ciepły miks nawiązujący do stylistyki Art Deco, czyli czeczota o miodowej barwie w połączeniu z niklowanymi detalami, też prezentuje się ciekawie.
Zestawienie idealne - dwa nasze ukochane materiały: kamień i drewno obok siebie. Coś nam podpowiada, że to wnętrze nawet za kilkadziesiąt lat nie straci nic ze swojej urody.
Sam, choćby najbardziej szlachetny mebel nie załatwi wystroju całego wnętrza. Liczy się także to, w jakim ustawimy go otoczeniu. Mistrzowskie według nas połączenie, to fornirowany czeczotą bufet a w tle piękna tapeta grasscloth.
Przyznamy, że łatwo nie było... Okazuje się, że to nie lada wyczyn, znaleźć w PL mebel fornirowany czeczotą: nie-antyk i nie z demobilu. Ale dla Was wszystko! Et voilà! Dwa piękne meble do kupienia w Poznaniu.
biblioteczka i stół w czeczotowym fornirze ze sklepu Decoculture
Jeśli - tak jak my - jesteście pod wrażeniem czeczotowej ściany (zdjęcie z początku wpisu), to możecie spełnić swoje marzenia. Na naszym rynku można kupić panele dekoracyjne francuskiego producenta Marotte.
Wśród dziesiątek wzorów znajdziecie i te zdobione fornirem z czeczoty. Można
je kupić w marro.com.pl.
J&P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz